Nie wiem, czy to pod wpływem syndromu poświątecznego, czy też pod dyktando garderoby biegnącej się w praniu, tak czy siak, postanowiliśmy z Panem P. zadbać o dietę. Nie żebyśmy zaraz biegli na siłownię i żywili się sokami z warzyw - na to to my jesteśmy zbyt leniwi. Na początek postanowiliśmy ograniczyć słodycze. Tylko jak to zrobić, kiedy kocha się czekoladę?
Człowiek to dziwne zwierzę. Gdy sobie postanowi, że czegoś nie będzie jadł, właśnie tego mu się najbardziej chce. Też tak macie? Cały rok możecie nie patrzeć na kiełbasę, ale gdy tylko przychodzi Wielki Piątek to od razu byście pognali do sklepu po podwawelską.
Postanowiłam, że nie będziemy się męczyć, bo w sumie co to za przyjemność z życia, gdy człowiek ciągle odmawia sobie tego, na co ma ochotę? Pogrzebałam w książkach kucharskich, poczytałam i inspiracja przyszła sama. Powstała CZEKOBA czyli ciasto czekoladowo - bananowe bez mąki i cukru. I nie myślcie wcale, że zaraz zaserwuje Wam przepis ciasta z fasoli. Nic z tych rzeczy - nie smakuje mi wegańskie żarcie.
Na CZEKOBĘ potrzebujecie:
3 duże dojrzałe banany (nawet takie z czarną skórką)
3/4 szklanki ciepłego mleka
1/5 szklanki oleju/stopionego masła/tłuszczu (wciąż eksperymentuję, jak ten tłuszcz jeszcze ograniczyć)
2 jajka
1 -1,5 szklanki zmielonych płatków owsianych górskich (ilość zależy jaka Wam konsystencja wyszła)
tabliczka rozpuszczonej gorzkiej czekolady
trochę wanilii
pół łyżeczki sody oczyszczonej
pół łyżeczki proszku do pieczenia
bakalie, jeśli ktoś lubi
Wykonanie ciasta jest banalnie proste. Bierzecie wszystkie mokre składniki (banany, mleko, olej, jajka, czekoladę) i blendujecie na gładką masę. Do drugiej miski wsypujecie wszystkie składniki sypkie, mieszacie je dokładnie ze sobą. Gdy są wymieszane wlewacie do nich składniki mokre i mieszacie, żeby wszystko się połączyło. Wlewacie do keksówki i pieczecie w 180 stopniach ok. 40 -50 min.
Koniecznie spróbujcie CZEKOBY. Jest pyszna!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz