Inspiracją do poszukiwania zastosowań dla maski były warsztaty teatralne, które prowadzę dla dzieci w jednym z ośrodków kultury. Grupa jest nietypowa. Na zajęcia przychodzą dzieci świetlicowe, raczej nie nastawione na występowanie na scenie. Trudno je czymś zainteresować, zachęcić do ćwiczeń scenicznych czy pracy nad spektaklem. Stworzyłam więc cykl spotkań, na których wykorzystuję zabawy teatralne, dzięki którym dzieciaki rozwijają różne umiejętności.
Jedno ze spotkań poświęcone było masce. Początkowo chciałam pójść za radą koleżanek pracujących w świetlicy i przygotować szablony masek, ale (na szczęście) zrezygnowałam z tego pomysłu.
Etap 1
Krótka historia maski. Na początku opowiedziałam dzieciakom różne ciekawostki o maskach - jakie miały znaczenie dla różnych kultur, kto je wykorzystywał i jakie pełniły funkcje. Następnie dzieciaki miały dokończyć jedno ze zdań: Najciekawsze było... Zaskoczyło mnie... Chciałbym się więcej dowiedzieć o... Dzięki temu prostemu ćwiczeniu zaczerpniętemu z treningu kreatywności - dzieciaki ćwiczyły uważne słuchanie, a także zapamiętały to, co było dla nich interesujące.
Etap 2
Tutaj tworzyliśmy własne maski. Bez szablonu, bez narzuconego tematu, całkowicie na żywioł :D Powstały więc maski weneckie, półmaski, maski zwierząt, a nawet batmana. Jak? To bardzo proste. Potrzebne były:
- papierowe talerze
- nozyczki
- klej
- zszywacz biurowy
- kredki/flamastry
- kolorowy papier
- krepina, bibuła
- różności zdobnicze
Na początek pokazałam dzieciom, jak mogą zaprojektować maski i na co muszą zwrócić uwagę. I tutaj przeżyłam pierwsze zaskoczenie - uczestnicy warsztatów bardzo sprawnie zaprojektowali kształty masek - wcale nie chcieli szablonów. Doskonale poradzili sobie także ze zdobieniem swoich wytworów.
Etap 3
Na zajęciach powstały maski księżniczek, żaby, konia, pieska, kotka, batmana oraz kwiatka. Zadaniem dzieciaków było wymyślenie historii, w które wszystkie te postacie znajdą swoje miejsce i zagrają. Tym sposobem uczyliśmy się tworzyć opowieści i rozwijaliśmy wyobraźnię. Trochę pomógł nam w tym szkielet historii.
Te proste zajęcia teatralne zainspirowały mnie do szerszego wykorzystania masek, także w edukacji polonistycznej. Myślę, że doskonale można je zastosować jako urozmaicenie lekcji czytelniczych. Jak? Już niebawem będę eksperymentowała w tym temacie :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz