W poetyckim labiryncie snu

Kiedy proponowałam klasie III gimnazjum jako lekturę opowiadanie Bruno Schulza, moje koleżanki wymownie stukały się palcem w czoło. Jak to? "Sklepy cynamonowe" w gimnazjum? Przecież oni nic z tego nie zrozumieją. Możliwe. Ale moim zdaniem Schulz nie jest do rozumienia, tylko do przeżycia. A któż jest lepszym ekspertem od emocji niż zbuntowani nastolatkowie?
Etap 1
Przygodę z Schulzem zaczęłam od różnych ćwiczeń, które służyły zabawie środkami poetyckimi. Zaczęliśmy od...usadzenia się w kręgu i prostej rundki, w której uczniowie mieli użyć epitetu, aby określić swoje samopoczucie. Warunkiem było to, że epitety nie mogły się powtarzać.
Następnie uczniowie mieli wyjąć z plecaka 3 przedmioty, które zawsze mają ze sobą i zapisać do nich po dwa epitety, ale...zaczerpnięte ze świata smaku lub słuchu. Zastanawialiście się kiedyś, jaki smak ma komórka? Nie? A moi uczniowie owszem :D Następnie należało zapisać zdanie,informujące o tym, co te przedmioty mówią o ich właścicielu. Powstały zdania typu Gorzkimi kluczami co dzień otwieram puste mieszkanie. Metaliczny smak łańcuszka przywołuje obraz babci. Uczniowie szybko zauważyli, że zdania, które tworzą są jakieś takie niecodzienne.
Etap 2
Każdy z uczniów wylosował emocję. Nie było ich dużo, powtarzały się. Nazwę uczucia zapisaliśmy na kartce A4, w dolnym marginesie i zagraliśmy w tzw. zawijanki. 
Podawałam hasło, np. zapach, a uczniowie mieli zapisać u góry kartki z jakim zapachem kojarzy im się dana emocja. Można było zapisać 1 słowo lub porównanie. I tak powstały połączenia typu nienawiść śmierdzi paloną gumą, smutek pachnie jak mokre liście, radość - słodycz waty cukrowej itp.
Kiedy uczniowie zapisali już swoje skojarzenie, zawijali brzeg kartki tak, aby nie było widać odpowiedzi i podawali kartkę koledze po lewej stronie. Teraz następowało kolejne hasło i zapisanie skojarzeń do innej emocji.
Etap 3
Po skończonym ćwiczeniu z zawijankami, uczniowie, którzy trzymali w ręku kartki z tą samą nazwą emocji utworzyli pary. Mogli teraz rozwinąć kartkę i przeczytać skojarzenia dotyczące danego uczucia. Śmiechu i radości było przy tym co niemiara, bo oczywiście w pewnym momencie dzieciaki zaczęły wpisywać coraz dziwniejsze, coraz bardziej kreatywne skojarzenia (np. miłość jest jak gawial gangesowy). Teraz w parach należało stworzyć opis danej emocji (ok. 8 zdań), wykorzystując epitety, porównania i skojarzenia z kartki. Tym sposobem powstały niezwykle oryginalne teksty, pełne środków poetyckich. 
Etap 4
Podzieliłam uczniów na grupy. Pracowali nad utworem Sklepy cynamonowe. Ich zadaniem było przeczytanie utworu i zapisanie 3 informacji o treści fragmentu i 3 o formie. Nie siliłam się na analizę symboli, czasu i przestrzeni, na wnikanie w całą złożoną semantykę świata Schulza. Ku mojej radości uczniowie zwrócili uwagę na narrację, na powtarzającą się symbolikę labiryntu, na konwencje snu. Nasza analiza utworu nie była przeprowadzona "po bożemu". Po prostu uczniowie dzielili się swoimi spostrzeżeniami i o nich rozmawialiśmy, wchodząc coraz bardziej w magię tego przepięknego świata. 

I to było największą wartością tego etapu. Wszyscy uczniowie byli zaangażowani, dzielili się swoimi obserwacjami, zadawali pytania, dyskutowali (np. o tym, jak można rozumieć tytułowe sklepy). Na koniec zapisaliśmy wnioski, jakie się nam nasuwały. I jednego jestem pewna - moi uczniowie zauważyli niezwykłość języka i, najważniejsze, docenili twórczość autora "Sklepów cynamonowych". 
Etap 5
To była praca domowa. Poprosiłam uczniów, aby wyszukali i przynieśli na lekcję reprodukcję/ zdjęcie jednego wybranego obrazu Salvadora Dali. Warunkiem było to, że obrazy nie mogły się powtarzać. 

Etap 6
Zadaniem uczniów było napisanie opowiadania, ale nie takiego zwykłego. Mieli uczynić narratorem jeden z elementów / postać z obrazu Dalego i stworzyć utwór w konwencji onirycznej. Dodatkowo poprosiłam, żeby posłużyli się prozą poetycką, wykorzystali ćwiczenia z etapów 1 i 2 oraz swoją wiedzę o środkach wyrazu artystycznego. 

Nie wiem, czy moi uczniowie zrozumieli Schulza, ale na pewno go przeżyli. Napisali niesamowite, kreatywne, piękne opowiadania, przepełnione metaforami i sennymi wizjami. A najbardziej niezwykłe jest to, że prawie cała klasa przyszła na dodatkowe spotkanie po lekcjach, na którym oglądaliśmy film dokumentalny o Brunonie Schulzu. Można? Można.

1 komentarz:

  1. Jestem pod wrażeniem. Może spróbuję wykorzystać w ósmej klasie? Mam bardzo mocną klasę. To musiała być niezwykla lekcja dla Pani uczniów.

    OdpowiedzUsuń