Znacie to? Spędzacie długie godziny na przygotowaniu zajęć, układacie je w sensowną całość, później prowadzicie wzorcową lekcję, tłumaczycie terminy, zwracacie uwagę na najważniejsze zagadnienia, w końcu bierzecie do ręki zeszyt swojego ucznia, a tam...groch z kapustą. Albo inna sytuacja. Zbieracie zeszyty, aby je sprawdzić i...spędzacie długie godziny na weryfikowaniu, czy notatki są kompletne, czy Jaś uzupełnił zeszyt po nieobecności, czy Marysia ma wszystkie prace domowe. Koszmar.